SZUKAJ W BLOGU

sobota, 26 listopada 2011

idzie Adwent

Od dziecka lubię czas Adewntu. W pewnym sensie nawet bardziej niż same Święta. Czas oczekiwania, podekscytowania, wspólnych prac z mamą, wymyślania „dobrych uczynków” najczęsciej w postaci jakiś niespodzianek dla rodziców, dziadków. W tym czasie nawet wyrzucenie śmieci czy pozmywanie naczyń po posiłku było czymś przyjemnym, oczekiwanym — bo zdarzały się sprzeczki między mną a siostrą, której teraz kolejka. W końcu każda chciała mieć na koncie jak najwięcej dobrych uczynków :).
Czy dziś dzieci jeszcze tak rywalizują? Jechałam ostatnio autobusem i usłyszałam taki fragment rozmowy między mamą a jej córką (na oko 7-9 lat): „wiesz mamo ja bym nie chciała mieć mamy co nic niezarabia, nie kochałabym jej”. Wstrząsnęło mną, w głosie dziecka wyraźnie było słychać obrzydzenie i pogardę jak mówiła o mamie, która nic nie zarabia... Zrobiło mi się smutno i żal tej dziewczynki. Moja mama długo nie zarabiała — siedziała z nami w domu, potem zarabiała mało. Powtarzając za dziewczynką: „nie chciałabym mieć mamy, która nie miałaby czasu usiąśc z nami i robić z papieru zabawki na choinkę, piec pierniki, czytać książki, opowiadać jak to było, jak była małą dziewczynką”. Za nic, zażadne pieniądze nie oddałabym tamtego czasu. Nie jestem wrogiem pracujących mam, ale na pewno nie zarobki są wyznacznikiem dobrej mamy.

mój wieniec adwentowy

W niedzielę będzie pierwsza niedziela Adwentu. Zaczną się Roraty. Zrobiłam wieniec adwentowy, żeby jutro zapalić pierwszą świecę. Mam już przemyślane postanowienia na ten czas. Już nie mogę sie doczekać, kiedy się zacznie. Jak dziecko. Czekam na pieczenie pierników i klejenie zabawek z papieru, ale przede wszystkim czekam na Jego Narodziny poraz kolejny... choć co roku przychodzi niby tak samo, to jednak inaczej...
Ciekawe jak będzie się rodził dla mnie i dla Ciebie w tym roku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...