SZUKAJ W BLOGU

środa, 26 października 2016

Zbiory, zbiory, zbiory...

Ciągle jeszcze zbieram plony z mojego balkonu. Nie ukrywam, że mam z tego dużo satysfakcji.


Wczoraj była sałatka z listków rukoli i pomidorków, które przynoszę do domu i kładę na parapecie, żeby dojrzały, bo na dworze za zimno i za mało słońca. Przeciwnie rukola, ta ma się po prostu wspaniale, mimo chłodów i deszczów, a może właśnie dzięki nim?

sobota, 22 października 2016

Trochę wspomnienień z września

Minął tydzień od mojego dobrze zapracowanego urlopu. Złapałam oddech. Pierwszy tydzień urlopu był pod znakiem przetworów i spraw różnych, odkładanych, które trudno załatwić chodząc do pracy. Efekt tego był taki, że czasu miałam mniej niż zwykle. Wiadomo, jak to przy garach, czas mija w błyskawicznym tempie, a i pozostałe sprawy wymagające jeżdżenia po mieście były czasochłonne.


Drugi tydzień spędziłam na Roztoczu, trochę na piechotę, trochę rowerem, mimo niezbyt sprzyjającej pogody (wiatry, chłód, mgły, mżawki i deszcze). Do pensjonatu wracałam po godzinach spędzonych na świeżym powietrzu dobrze zmęczona. Prysznic, obiado-kolacja i prawie natychmiast zasypiałam. Tak przynajmniej było na początku. Potem trochę przywykłam do wysiłku i powietrza, przestałam zasypiać na stojąco o godzinie 19.00. Musiałam też zrobić sobie dzień przerwy: pogoda była już na prawdę paskudna — tylko na godzinę przestało padać — a mięśnie zastrajkowały :). Ale nawet to nie pomogło nadrobić zaległości na blogu.


Z tego powodu, zanim przejdę do roztoczańskich pejzaży, dzielę się dziś jeszcze widokami z ciepłego września.



środa, 12 października 2016

Kasztaniaki

Dwa tygodnie temu w drodze powrotnej do domu uwagę przykuły kasztany. Na tyle skutecznie, że cała ich gromada wylądowała w płóciennej torbie razem z książką, do czytania w komunikacji, i drobnymi zakupami.

Kasztaniaki :)

W domu przy pomocy wiertełka, kleju na gorąco, markera, wykałaczek i zapałek powstały ludziki, gąsienica, konio-pies (w każdym razie coś na czterech nogach z ogonem:), „kicacze” (takie kicające stwory)...

Czworonożne zwierzę :)

gąsienice

Czworonozne zwierzę i kicacze

A ludziki — przyjrzycie się sami — dwa uśmiechnięte i jeden zły. Pierwszy był uśmiechnięty, drugi zły... to sami rozumiecie, że pytam: czy trzeci będzie smutny? Nie, trzeci będzie jak pierwszy, też uśmiechnięty... niech tak będzie :) Im więcej uśmiechniętych na świecie, tym lepiej.

Ludki trzy... i gąsienica w tle
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...