SZUKAJ W BLOGU

czwartek, 17 października 2013

Tarta z cukinią w jogurcie

Jakiś czas temu wypróbowałam przepis stąd. Bardzo mi przypadł do gustu. Świetne jest serowe ciasto na spód tarty. Ciekawy pomysł zapiekania jogurtu greckiego. A do tego jeszcze zwieńczenie w postaci zapachu tymianku. Teraz już sama go trochę modyfikuję — dodaję oprócz cukini, grillowaną paprykę, bakłażan, zależnie od tego, co mam pod ręką.

Tarta w moim wykonaniu

Smacznego!

środa, 16 października 2013

Pomidory - cz. 2

Zgodnie z obietnicą prezentuję przepis na pomidory do słoików. Jak zwykle w moich przepisach nie będzie bardzo dokładnych proporcji. To ma być raczej inspiracja niż dokładna instrukcja. Przepisów na pomidory do słoika jest mnóstwo. Może ktoś znajdzie tu coś, co zachęci go do eksperymentowania w ramach przepisu, z którego korzysta od lat, a może spróbuje zrobić przetwory po raz pierwszy, bo to na prawdę nie jest trudne!

pomidor :)

Moje pomidory w słoikach co roku są trochę inne. Raz mają więcej cebuli, innym razem papryki, czasem dodaję dużo ziół, a  czasem z nich rezygnuję. Zawsze daje trochę czosnku — wierzę, że dzięki temu nawet otwarty słoik może trochę postać bez pleśnienia.

SKŁADNIKI
  • oliwa
  • czosnek (ok. 3 małe ząbki)
  • cebula (2 duże)
  • papryka (do 1 kg)
  • pomidory (używam zwykle tych podłużnych, czasem pół na pół z okrągłymi, zawsze gruntowe — może nie wyglądają przepięknie, ale za to są dużo smaczniejsze, 3-5 kg)
  • sól, przyprawy
WYKONANIE
Zaczynam pracę od sparzenia, obrania i pokrojenia pomidorów (zostawiam gniazda nasienne). Paprykę (jeśli jej używam) kroję na cienkie paseczki i wrzucam je do odrębnej miski. Cebulę siekam drobniutko. Na dużej i dość głębokiej patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam rozgniecione ząbki czosnku, a po chwili cebulę. Gdy cebula się już zeszkli dorzucam paprykę. Pomidory dodaję dopiero jak papryka zmięknie. Pomidory muszą puścić sok, rozpaść się i odparować. Wszystko doprawiam na koniec według uznania: solą, pieprzem, bazylią, ziołami prowansalskimi, oregano, rozmarynem, estragonem, zależnie od koncepcji :).
Gdy jestem już zadowolona z efektu sos nakładam do słoików wysterylizowanych w piekarniku w temperaturze 200°C (ok. 20 min.) i zkręcam wygotowanymi i osuszonymi wcześniej zakrętkami. Odstawiam do ostygnięcia przykryte kocami (żeby wolniej stygły — zwykle odkrywam je dopiero na drugi dzień, jak już są temperatury pokojowej).

Sosu używam do makaronu, ryżu, kuskusa, mięsa, zupy, na chleb zamiast ketchupu. Świetnie sprawdza się, gdy wracam zmęczona z pracy, jest późno i trzeba szybko przygotować obiad. Wystarczy makaron ugotować, zetrzeć trochę żółtego sera i obiad gotowy!

wtorek, 15 października 2013

Pomidory

Nadrabiam zaległości. Długo mnie tu nie było. Teraz nagle zintensyfikowałam swoje pisanie. A brakowało mi go, brakowało. Przede wszystkim mobilizacji do szukania chwil radosnych.

Pochłonęły mnie różne zajęcia, formalności biurokratyczne, papierologia stosowana, ganianie po urzędach, itp. Nic przyjemnego. Cieszę się, że to za mną już w dużej mierze. Nie dość, że mnie taka działalność irytuje, to jeszcze wywołuje stres. Bardzo trudno jest mi skupić myśli na czymkolwiek innym, trudno też myśli oderwać i zauważyć jak piękny jest świat wokół. Wszystko zaczyna się kręcić wokół tego i sen z oczu spędza. Żeby nie zwariować, żeby nie dać się czarnowidztwu, żeby dać ukojenie oczom, uszom i całemu ciału wyrywałam się jednak z tego świata zwariowanego i łapałam chwile słońca, śpiewu ptaków i kolorowych liści — trochę tego można było zobaczyć na zdjęciach poprzedniego postu.

Pomidory przed...

Poza tym już tradycyjnie zaczęłam szykować spiżarnie na zimę :). Przy kuchennej działalności też odpoczywam — więc łącze przyjemne z pożytecznym. Przede wszystkim pomidory. Oczywiście weekendowo, bo w tygodniu czasu na to nie ma.

...pomidory w trakcie...

Podobno staroświeckie trochę takie robienie przetworów. Często słyszę wyrazy zdziwienia i stwierdzenia, że młodzi to już się takimi rzeczami nie zajmują, że wśród moich rówieśników to trzeba by ze świecą szukać. Bzdura! Bo sama znam takie dziewczyny, co pracy przy garach się nie boją, a przetworów robią ode mnie o wiele więcej, a jakoś mocno starsze nie są :).

...pomidory po

A przepis będzie w kolejnym poście :).

poniedziałek, 14 października 2013

Złoto jesieni

Każda pora roku ma swoje uroki. Niezwykłe jest zataczanie koła przez przyrodę. Powtarzalność w swojej zmienności, zmienność w niepowtarzalności.

Kolaż jesienny.
Wsparty jednym zdjęciem nie mojego autorstwa za zgodą Autora:)


Dokładnie to do nas, ludzi, pasuje. Z jednej strony lubimy nowe, z drugiej bezpiecznie czujemy się z tym, co nam znane.

Wino i bluszcz tak się dziwnie plecie :)

Przyroda zachwyca mnie nie po raz pierwszy. A jednak ciągle zaskakuje. Intensywnością barw liści, połyskiem kasztanów, które w dotyku dają odczucie połączenia lakierowanej posadzki i delikatnego meszku. Wiem, co roku niby to samo, dla mnie jednak nie to samo. Może dlatego, że z roku na rok patrzę starszymi oczami?

Więc karmie oczy jadąc autobusem do pracy, czy na zajęcia, spacerując po parkach i w lesie, jak tylko uda sie wygospodarować wolny czas. Znoszę do domu jesienne dekoracje.

Oby jak najdłużej jeszcze towarzyszyło nam słońce. Wam i sobie tego życzę!

niedziela, 13 października 2013

łosoś pod kołderką z soli i bazylii

Lubię ryby. Gotowane, smażone, pieczone...


Tym razem podzielę się sposobem na łososia pieczonego w folii.

SKŁADNIKI
  • filety z łososia
  • bazylia świeża
  • ząbek czosnku (wg. uznania)
  • sól morska
  • cytryna
  • oliwa
WYKONANIE
Filety z łososia płuczemy, kroimy na porcje i układamy skórką do dołu na foli aluminiowej w naczyniu żaroodpornym. Folii należy przygotować tyle, żeby można było swobodnie ją potem zawinąć. Umyte i osuszone listki świeżej bazylii miksujemy w młynku lub drobniutko siekamy. Dodajemy do bazylii sól, mieszamy lekko ugniatając i zostawiamy aż bazylia wypuści trochę soku. Soli powinno być sporo — po upieczeniu razem z bazylią utoworzy swojego rodzaju skorupkę, która jednocześnie sprawi, że ryba pozostanie wilgotna. Do papki z bazylii dodajemy wyciśnięty przez praskę ząbek czosnku (jak ktoś nie lubi może ten etap ominąć) i oliwę. Mieszamy. Papka po dodaniu oliwy ma być nadal  dość gęsta — smarujemy nią nie żałując wierzch łososia. Cytrynę obieramy ze skórki i kroimy w plasterki, które układamy na wierzchu. Wszystko zawijamy folią i wkładamy do nagrzanego piekarnika (180°C) na 20-25 minut. Po wyjęciu z piekarnika natychmiast podawać!

Do bazyliowej papki dodaję czasem trochę mielonych orzechów włoskich lub podprażonych ziaren słonecznika.

Smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...