SZUKAJ W BLOGU

czwartek, 5 stycznia 2012

Dzieciątko

Nasze Dzieciątko z Karmelu :)
Trochę może spóźnione, ale dziś w naszym domu zjawiło się Dzieciątko... prosto z Karmelu. Właściwie to nie zupełnie z Karmelu (w każdym razie nie z tego w Izraelu), ale duchowo na pewno tak :).

A było to tak. Do tej pory mieszkaliśmy w domu rodzinnym mojego Męża. Dawało to nam dużo wygody i oszczędności. Jak choćby brak konieczności nabywania, pozyskiwania i gromadzenia różnych przedmiotów, które normalnie jak się zakłada nowy dom to się po trochu nabywa. No i tak okazało się w przededniu Świąt Bożego Narodzenia, że brakuje nam Dzieciątka. Za późno było już na poszukiwanie po sklepach z dewocjonaliami. Udało się u moich Rodziców odkopać starą (chyba z mojego bardzo wczesnego dzieciństwa) zapomnianą gipsową i nadkruszoną figurkę, ale ciągle miałam trochę niedosyt.

Dziś byłam umówiona na spotkanie z Ojcem Markiem — jednym z dobrych ludzi postawionych przez Boga na mojej drodze dzięki innym dobrym ludziom, postawionym również przez Niego :). Niestety, jak dotarłam do Klasztoru, to się okazało, że Ojciec musiał wyjechać, ale zostawił dla mnie paczkę. A w paczce: książka (prawie nie ma spotkania bez jakiejś lektury), list z życzeniami, przeprosinami, itp... i Dzieciątko! Ręcznie robione przez Siostry z Klasztoru, do którego Ojciec jeździ spowiadać.

Jak on jednak wiedział, że zrobi mi taką radość? I jeszcze jedno, nie mogę teraz powiedzieć, że pojechałam na darmo :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...