SZUKAJ W BLOGU

sobota, 7 lipca 2012

doczekanie, czekanie... i kajmak

Doczekałam piątku :)! Wydarzenie piątkowe trudno zamknąć w słowach. Każda próba opisu daje poczucie nieadekwatności słów, słowa wydają się banalne. Może dlatego, że sama jeszcze jestem pod wpływem silnych emocji, nie mogę skupić uwagi i widzę wszystko trochę jak przez mgłę. Czekam, aż opadną, aż wykrystalizują się jakieś myśli, wrażenia, aż zobaczę co przez to wszystko mówi do nas Bóg. Najważniejsze, że przede mną nadzieja na dalsze czekanie :)!

Kajmak. Mazurek kajmakowy. Wielkanoc. Taki jest mój ciąg skojarzeń. Od zawsze w domu rodzinnym na Wielkanoc był mazurek kajmakowy. To był jedyny raz w roku, kiedy najpierw Mama a  potem ja stałyśmy nad garnkiem z cukrem i mlekiem skondensowanym mieszając i czekając aż na małym ogniu gotowany roztwór osiągnie odpowiednią konsystencję, żeby wylać go na kruche blaty.

kruche spody

Złamałam się. Nie potrafię być głucha na mężowe prośby i mimo upałów najpierw uruchomiłam piecyk, żeby upiec spody, a teraz stoję nad garnkiem i tylko w przerwach stukam w klawiaturę. Jednocześnie pod nosem nucę frazę „nigdy więcej”. Rozpuszczam się, płynę, a moje spuchnięte od upałów nogi wołają o litość. Ciekawe jak długo będę powtarzała „nigdy więcej”? Do kolejnego kaprysu mojego kochanego męża ;)? Bo ja nie dość że lubię gotować, to największą frajdę mam jak mogę ugotować coś, na co ktoś ma ochotę, a w szczególności mężowi :).


Gotowanie kajmaku
A jutro będzie zdjęcie efektu końcowego :).

5 komentarzy:

  1. to mój ulubiony też!!!! zawsze robię na wielkanoc. pomiędzy kajmakiem a ciastem smaruję powidłami śliwkowymi, na wierzch migdały i orzechy, pychotka:)
    buziaki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pod kajmakiem układam pigwy lub wiśnie odcedzone z konfitur, bo lubię połączenia słodko-kwaśne (może dlatego, że towarzyszą mi od dziecka). Tym razem był sam kajmak - według zamówienia tych co lubią bardzo słodkie :).

      Usuń
  2. Widzę ,ze piatek był dla nas dniem wiadomości ..moja była dobra . Skoro pojawiła się nadzieja to myślę ,że Twoja też.Ostatnio zasłyszłam jedną myśl którą Ci dedykuję :
    "...Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą..."
    Pozdrawiam Ewa:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale radośnie :)
    A kajmak wygląda pysznie :) Obawiam się, że wyszedł bardzo dobrze, szczególnie, że był prawdziwym kajmakiem mieszanym dłuugo na ogniu... to tylko moja Ciocia tak robiła, później nikomu się nie chciało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas ciągle tylko w ten sposób, choć zwykle tylko jeden raz w roku :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...